Przepis na ciasto gryczane wzięłam wprost z książki Cukiernia Lidla, autorem ciasta jest sam Paweł Małecki, mistrz polskich cukierników. Szczerze zaintrygowało mnie to, jak może smakować kasza gryczana w cieście, która ma intensywny smak i zapach. Ciasto zawiera sporo czekolady, na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to klasyczne brownie, lecz pomimo dużej ilości czekolady, dla mnie kasza jest wyczuwalna, dla koleżanek z pracy nie była:) Opinie są różne, dla mnie osobiście to dość specyficzny i kontrowersyjny deser, dla miłośników kaszy, może być numerem jeden, dla sceptyków... może być różnie:)
Spróbujcie sami:)
Składniki (blaszka o wymiarach 30x11):
180 g kaszy gryczanej (ugotowanej)
180 g cukru trzcinowego
1 opakowanie cukry wanilinowego
120 g mąki pszennej tortowej
150 g masła
150 g czekolady deserowej
50 g suszonych żurawin, posiekanych
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
25 g orzechów ziemnych solonych
(zamieniłam na orzechy włoskie)
Polewa:
Rozpuszczona tabliczka czekolady
Przygotowanie:
Kaszę gryczaną gotuje na małym ogniu, około 20-25 minut, do miękkości i odstawiam do wystudzenia. Po ugotowaniu i ostudzeniu kaszę miksuję w blenderze. W garnku rozpuszczam masło.
Odrobiną masła smaruję blaszkę do pieczenia. Do rozpuszczonego masła dodaję czekoladę w kawałkach, całość podgrzewam, do momentu całkowitego rozpuszczenia się czekolady.
Jajka ubijam z cukrem trzcinowym i cukrem wanilinowym na puszystą pianę. Dalej ubijając jajka, stopniowo dodaję czekoladę z masłem oraz kaszę. Następnie wsypuję przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, wszystko dokładnie mieszam. Na końcu dodaję żurawinę i orzechy.
Ciasto przekładam do blaszki i piekę w temperaturze 200 stopni ( w przypadku termoobiegu 180 stopni), około 40 minut.
Kolejny raz robiąc ciasto, aby zakłócić smak kaszy, dodałabym powideł lub dżemu.
Po wystygnięciu ciasta, przygotowuję polewę, w książce podany jest przepis na polewę na bazie kremówki i masła, ja ograniczyłam się do czekolady. Czekoladę rozpuszczam w rondelku na parze, cały czas mieszając, aby się nie przypaliła. Polewam ciasto, posypuję posiekanymi orzechami włoskimi i zostawiam do wystygnięcia.
Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz